Ireneusz Stadler
@2024 Marketing Internetowy
Pewnego razu mężczyzna, który systematycznie przechadzał się rankiem po ulicach rodzinnego miasta spotkał na swej drodze pracujących murarzy. Zwykle podczas spaceru widział sąsiadów, co dzień tych samych ludzi idących do pracy czy autobus komunikacji miejskiej. Może nie było to wszystko idealne jak w życiu agenta ubezpieczeniowego Trumana Burbank’a w filmie Petera Weira, jednak bardzo schematycznie. Jego reakcja na pracujących nie mogła być inna niż głęboka chęć poznania celu ich wizyty. Podszedł zatem do pierwszego z murarzy i zapytał czym się zajmuje, ten natomiast odburknął mężczyźnie, że układa cegły i żeby mu nie przeszkadzać. Nasz bohater nie rezygnował i skierował się do kolejnego fachowca z identycznym pytaniem. Niestety i tym razem nie uzyskał odpowiedzi, potraktowany jak intruz. Nieco dalej zauważył jeszcze jednego murarza, który poruszał się znacznie szybciej od współpracowników, a dodatkowo gwizdał wesoło melodię letniego radiowego przeboju. Mężczyzna podszedł do niego i zapytał po raz kolejny o to samo. Murarz z uśmiechem na twarzy poinformował go, że „Budujemy nową piękną katedrę dla naszego Miasta”.
Czego dowodzi ta krótka historia? Przede wszystkim odsłania naszą potrzebę wewnętrznej wartości pracy, dzięki której mamy motywacje do wykonywania codziennych obowiązków. Czy firma, gdzie rdzeń wartości nie istnieje lub opiera się na wyciskaniu z klientów maksymalnej ilości pieniędzy, bez zwracania uwagi na potrzeby, może stworzyć stały i spójny komunikat do szerszej grupy potencjalnych Klientów? Bardzo często zapomina się o tym, iż fundamentem właśnie jest wewnętrzna opowieść. Każdy w firmie powinien wiedzieć, że jest częścią większej idei, czegoś co może nie zmieni świata na lepsze ale pozwoli wyzwolić prawdziwy entuzjazm i pasję. Jeśli pracownik będzie potrafił identyfikować się z rdzeniem, często zawartym w firmowej misji to nie będzie mówił że układa cegły, liczy cyferki czy klika w klawiaturę. Zamiast tego dumnie przekaże wartość dalej, a tam nikt nie śmie wątpić w szczerość wartości.
Storytelling biznesowy niewiele różni się schematem od klasycznej bajki. Mamy tutaj Darczyńcę, Cel, Obdarowanego, Wsparcie, Bohatera i Przeciwnika, którzy oddziałując na siebie tworzą fabułę dzięki konfliktom i przeszkodom (w schemacie ujętym w Storytelling – branding i praksis, Saatchi & Saatchi). Lub trochę inaczej według schematu DR Story czyli Pani Moniki Górskiej – sytuacja, komplikacja, moment przełomu i rozwiązanie. Dziś skupimy się na opowieści Nike, która za pomocą wszystkich możliwych środków jest przekazywana do odbiorców. Mamy tutaj Bohatera i Darczyńcę w jednej postaci, czyli wizjonerscy założyciele Nike. Wsparcie jakie daje firma, czyli odwagę do pokonywania własnych słabości. Obdarowanych, czyli trenujących aspirujących do bycia sportowcami. Przeciwnika, czyli własne ograniczenia i słabości. I cel czyli najważniejsze, bycie zwycięzcą – Just Do It, po prostu to zrób (akurat dobrze że to nie jest po polsku). W SyKoMoRze mamy sytuację polegającą na chęci bycia najlepszym. Komplikacje spowodowane własnymi słabościami, które musimy przezwyciężyć. Moment przełomowy gdzie (zwykle na reklamach mamy zbliżenie na logo na butach lub koszulce) po morderczej walce z samym sobą osiągasz cel. Rozwiązaniem jest wejście na kolejny poziom swoich możliwości. Jednak nawet najlepsze reklamy i najwyższe budżety nie byłyby w stanie oddziaływać na zewnętrzną rzeczywistość, gdyby nie pracownicy i ich silna więź z firmą. To właśnie Oni o każdej porze są w stanie w kilku prostych słowach opowiedzieć czym wyróżnia się ich firma, są też najważniejszymi ambasadorami marki. A czy Ty masz aspiracje aby wciąż poszerzać grupę docelową? Sprawdź najpierw czy w Twojej firmie rdzeń opowieści jest na właściwym miejscu.
Źródła: