Poligon

Jeśli masz 10K budżetu i ustawisz opcję przyspieszonego wyświetlania reklamy to przed upływem doby, z konta możesz odjąć 10 000 zł. Jeśli interesują Cię polubienia, kampania z takim celem to średni 1-3 złotych za potocznego lajka. Kampania na pozyskanie to czasem 12 groszy a w innym przypadku 50 złotych. Pytanie jest zbyt ogólne, dzięki narzędziom analitycznym można estymować wydatki i sprawdzić jaki faktycznie będzie koszt reklamy dla odpowiedniej grupy docelowej.

Na początku warto sprawdzić, czy najbliższa konkurencja używa w swoich kampaniach nazwy naszej firmy. Jeżeli tak, to bez dwóch zdań powinniśmy utworzyć odpowiednią grupę reklam. Jeśli nie, warto zadbać aby zdominować top wyników wyszukiwania i nie pozostawić miejsca innym wynikom. Przy takiej strategii mamy pierwszy wynik z ads, drugi organiczny, trzeci film o firmie z oficjalnego kanału YouTube, wizytówkę w Google My Business, oraz pinezkę na mapach. W takiej konfiguracji użytkownik kliknie w jeden z naszych linków.

Zwrot z inwestycji to faktyczny przychód z reklam w Google czy Facebook w zestawieniu z faktycznym ich kosztem. Aby móc mierzyć ROI (return of investments), wdraża się tzw. konwersje. Konwersja to działanie użytkownika po kliknięciu reklamy np. zamówienie w sklepie internetowym, pobranie wniosku czy rejestracja. Dzięki zaawansowanym algorytmom uczącym, narzędzia reklamowe mogą z większą trafnością wyświetlać reklamy osobom, które chętniej dokonają konwersji.

“Half the money I spend on advertising is wasted; the trouble is I don’t know which half.” to słowa John’a Wanamaker’a, żartobliwie nawiązujące do faktu, ze trzeba się reklamować – tylko nie wszystkie koszty reklamowe się zwracają. Szkopuł w tym, że zostały wypowiedziana ponad 100 lat temu i dzisiaj mamy już możliwość sprawdzić (która połowa pieniędzy nie została zmarnowana). Działania prowadzone systematycznie z jasno określonym celem są skuteczne.

Podstawowe odpowiedzi na pytania

“Half the money I spend on advertising is wasted; the trouble is I don’t know which half.” to słowa John’a Wanamaker’a, żartobliwie nawiązujące do faktu, ze trzeba się reklamować – tylko nie wszystkie koszty reklamowe się zwracają. Szkopuł w tym, że zostały wypowiedziana ponad 100 lat temu i dzisiaj mamy już możliwość sprawdzić (która połowa pieniędzy nie została zmarnowana). Działania prowadzone systematycznie z jasno określonym celem są skuteczne.
Zwrot z inwestycji to faktyczny przychód z reklam w Google czy Facebook w zestawieniu z faktycznym ich kosztem. Aby móc mierzyć ROI (return of investments), wdraża się tzw. konwersje. Konwersja to działanie użytkownika po kliknięciu reklamy np. zamówienie w sklepie internetowym, pobranie wniosku czy rejestracja. Dzięki zaawansowanym algorytmom uczącym, narzędzia reklamowe mogą z większą trafnością wyświetlać reklamy osobom, które chętniej dokonają konwersji.
Na początku warto sprawdzić, czy najbliższa konkurencja używa w swoich kampaniach nazwy naszej firmy. Jeżeli tak, to bez dwóch zdań powinniśmy utworzyć odpowiednią grupę reklam. Jeśli nie, warto zadbać aby zdominować top wyników wyszukiwania i nie pozostawić miejsca innym wynikom. Przy takiej strategii mamy pierwszy wynik z ads, drugi organiczny, trzeci film o firmie z oficjalnego kanału YouTube, wizytówkę w Google My Business, oraz pinezkę na mapach. W takiej konfiguracji użytkownik kliknie w jeden z naszych linków.
Jeśli masz 10K budżetu i ustawisz opcję przyspieszonego wyświetlania reklamy to przed upływem doby, z konta możesz odjąć 10 000 zł. Jeśli interesują Cię polubienia, kampania z takim celem to średni 1-3 złotych za potocznego lajka. Kampania na pozyskanie to czasem 12 groszy a w innym przypadku 50 złotych. Pytanie jest zbyt ogólne, dzięki narzędziom analitycznym można estymować wydatki i sprawdzić jaki faktycznie będzie koszt reklamy dla odpowiedniej grupy docelowej.